Dziś Święto Flagi RP

Skywalker: PiSowi udało się nawet takie tematy ludziom obrzydzić

donekT: W drugiej połowie kwietnia 1945 r. III Rzesza, rozbijana od wschodu i zachodu przez wojska zwycięskich aliantów, popadła w stan ostatecznego chaosu. Dnia 25 kwietnia w Torgau nad Łabą najbardziej wysunięte do przodu oddziały amerykańskie zetknęły się z idącymi od wschodu jednostkami Armii Czerwonej. Już kilka dni wcześniej potężnymi ramionami pancernymi wojska radzieckie okrążyły stolicę Rzeszy, przy czym w składzie nacierających tu trzynastu armii znajdowały się dwie polskie.

donekT: Siły polskie obejmowały w toku tej operacji 10 dywizji piechoty, 1 brygadę kawalerii, 2 brygady pancerne oraz 3 dywizje i 13 brygad artylerii, korpus lotniczy, korpus pancerny i szereg mniejszych jednostek, łącznie ok. 185 tys. żołnierzy, 3 tys. dział i moździerzy, ponad 500 czołgów i dział pancernych oraz 320 samolotów.

donekT: Działająca na północ od Berlina 1 Armia posuwając się przez Brandenburgię, osiągnęła Kanał Hohenzollernów, a następnie m.in. udaremniła próbę odblokowania stolicy Rzeszy, natomiast pozostała część jej sił (1 DP im. Tadeusza Kościuszki, dwie brygady artylerii) brała udział w bezpośrednim szturmie na to miasto. Główne siły 1 Armii osiągnęły 4 maja Łabę, nad którą nawiązały styczność z wojskami amerykańskimi.

donekT: 2 Armia WP pod dowództwem gen. Karola Świerczewskiego i 1 korpus pancerny, przegrupowane początkowo na Pomorze, następnie pod Wrocław, sforsowały Nysę Łużycką i nacierając w kierunku Drezna, stoczyły pod Budziszynem niezwykle krwawą bitwę, za sprawą dyletanctwa dowództwa. Bezpośrednio po tych walkach ruszyły do natarcia ku sudeckim granicom Czechosłowacji, docierając na przedpola Pragi.

donekT: Ukoronowanie udziału sił polskich (Ludowego Wojska Polskiego) w walkach kończących zmagania II wojny światowej w Europie, stanowiło wywieszenie polskiej flagi na Bramie Brandenburskiej w Berlinie. Tego symbolicznego aktu dokonali żołnierze Dywizji Kościuszkowskiej, biorącej udział w zdobyciu Berlina, dokładnie 2 maja 1945 r.

donekT: Wreszcie 2 maja o godzinie 7.00 do Czujkowa dotarł dowódca berlińskiego garnizonu, Weidling. Rosjanie przekonali go, aby wydał wszystkim siłom niemieckim w Berlinie rozkaz o „natychmiastowym przerwaniu ognia”. Weidling wziął do ręki długopis i napisał rozkaz. Fuhrer popełnił samobójstwo, zatem przestała obowiązywać powinność lojalności wobec wodza, a amunicja była na ukończeniu. Sokołowski, szef sztabu generalnego Czujkowa, stwierdził, że ten podpis mu wystarcza. O godzinie 15.00 2 maja rosyjskie działa w Berlinie zamilkły. Trzecia Rzesza została zniszczona.

donekT: Wojska niemieckie we Włoszech skapitulowały 29 kwietnia, Berlin 2 maja, a armie niemieckie w północnych Niemczech 5 maja. Dowództwo Naczelne Wehrmachtu skapitulowało 7 maja przed Dwightem Eisenhowerem, a zaraz następnego dnia, 8 maja, akt ten powtórzono w kwaterze radzieckiej Gieorgija Żukowa w Berlinie. Była to kapitulacja bezwarunkowa. Wojna w Europie się skończyła, Niemcy zostały okupowane, a dowódcy czterech sfer okupacyjnych przejęli pełną władzę w Niemczech. Kapitulację złożyło niemieckie wojsko, a ostatnimi obrońcami Kancelarii Rzeszy były osoby pochodzenia francuskiego. W ciągu dwudziestu trzech dni operacji berlińskiej bilans wojsk radzieckich wyniósł 78 291 strat bezpowrotnych oraz 274 184 rannych i chorych, niemal zgodnie ze spodziewaną proporcją jeden zabity na trzech rannych. W sumie Rosjanie tracili 15 325 ludzi dziennie.

donekT: Udział sił polskich w bezpośrednich zmaganiach w Berlinie, na przełomie kwietnia i maja 1945 r. nie był przypadkowy, ale podyktowany czynnikami o charakterze politycznym i propagandowym. Było to uwarunkowane wydaniem zgody przez najwyższe gremia decyzyjne ZSRR. POLSKA FLAGA łopocząca nad Bramą Brandenburską świadczyła o klęsce III Rzeszy i stanowiła dogłębne poniżenie hitlerowskich Niemiec, przynajmniej w wymiarze symbolicznym. Brama Brandenburska, obecnie utożsamiana ze zjednoczeniem Niemiec, dawniej powszechnie była kojarzona z pruskim militaryzmem i niemiecką mocarstwowością. Szkoda, iż 2 maja w Polsce nie bywa kojarzony właśnie z tym chwalebnym dla nas wydarzeniem.

św. Patryk.: na dzień dzisiejszy hasło 'polska flaga' kojarzy się z A: z polskim kibolstwem i głupawką szalikową B: z polskimi faszystami, naziolami i burdami przez nich urządzanymi; C: no i w sposób nieuchronny ze szmatą-flagą UE według Krystyny Pawłowicz, liderki antyunijnej szczujni w obozie PiS - dzisiaj kiedy bolszewicy z PiS próbują wykorzystywać w swej bezczelnej propagandzie dla ciemnego ludu biało-czerwoną, to jest to największa zniewaga i poniżenie jakiego ta flaga może doznać

politykier: Stygmatyzujemy przeciwników światopoglądowo- politycznych, określamy ich per FASZYŚCI, NAZIŚCI, KOMUNIŚCI, ANTYSEMICI, HOMOFOBY, KSENOFOBY, MIZOGINI, MOHERY etc. i to bez znaczenia na kryterium słuszności. Dla uznania kogoś np. za faszystę pewnemu środowisku wystarczy, że ktoś utożsamia się z państwem, ma sztywny system wartości, uznaje istnienie hierarchii.

Vito: Patryku, byli też tacy co ja w psia kupę wsadzali. Ci sami co dziś, tak jak ty, cierpią na pisofobie.

politykier: Raczej na pospolitą NIENAWIŚĆ!

jasper: PAD na Twitterze - „Dziś 100. rocznica wybuchu III Powstania Śląskiego - rezurekcji zwycięskiej, która dzięki odwadze, determinacji i bohaterstwu Polaków mieszkających na Śląsku, przyniosła odradzającej się Rzeczypospolitej niezwykle ważną, bo silną przemsłowo część Górnego Śląska. „ Tobie Polsko”. Super wpisy po wpadce pana prezydenta PiS i glownego ministranta KK - „Skoro pan się ciągle uczy, to proszę otworzyć kajecik i napisać 100 razy: Rezurekcja - z łac. resurrectio - oznacza zmartwychwstanie. Powstanie to zaś insurekcja!!!" - napisał Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej". Z kolei P. Szubartowicz stwierdzil - „ Pomylił insurekcję z rezurekcją. A w życiu konstytucję z autokracją". I tyle w temacie. Jacy wyborcy, taki prezydent.

krzysztof mm: nie ma większej zniewagi dla polskiej flagi jak zasłanianie się nią przez złodziei i oszustów z PiS-owskiej bolszewickiej bandy

krzysztof mm: p.s. a co od tego m o r o n a - lepiej w ogóle nie wspominać bo mdli człowieka od razu

św. Patryk.: Przypominają mi się czasy komuny. Naprawdę nie mogłem już patrzeć na to, kogo zatrudnia się w państwowych firmach. Przecież tam umieszczono tabuny różnego rodzaju Dyzmów, karierowiczów, ludzi po prostu niekompetentnych - mówi Onetowi Andrzej Sośnierz, poseł związany z Jarosławem Gowinem, który właśnie opuścił klub parlamentarny PiS.

św. Patryk.: A na pana ktoś szukał haków? Od dawna atakował pan rząd za błędy w walce z pandemią. === Na mnie akurat nie. A przynajmniej nic o tym nie wiem. Wie pan, jak tak rozmawiamy o tym, to trochę przypominają mi się czasy komuny. Zresztą nie tylko w tej sferze. Naprawdę nie mogłem już patrzeć na to, kogo zatrudnia się w państwowych firmach. Przecież tam umieszczono tabuny różnego rodzaju Dyzmów, karierowiczów, ludzi po prostu niekompetentnych. === Za to z legitymacją partyjną? === Czyli dokładnie jak za komuny. Trzeba było się zapisać do partii, żeby zrobić karierę. Miałem nadzieję, że w wolnej Polsce to się zmieni i liczyć się będą kompetencje. I co się dzieje? Znowu legitymacja partyjna otwiera drzwi. Trzeba być w partii, żeby mieć fuchę. No dajcie spokój! Znowu promujemy miernych, biernych, ale wiernych. I to nawet nie z łapanki ich bierzemy, bo oni się sami garną. Brzydziło mnie już to wszystko. No i do tego jeszcze są media. Właśnie wyrzucono Marka Twaroga, redaktora naczelnego Dziennika Zachodniego przejętego przez Orlen. To jest bardzo smutne. Te czystki są zapowiedzią tego, czym się staną te media. A staną się tubą propagandową jednej partii. Miałem nadzieję na pewną wstrzemięźliwość, bo przecież dyskusja na ten temat była dość głośna. Jak widać, dzieje się to, co z mediami publicznymi, które oczywiście powinny przedstawiać politykę państwa, ale nie mogą to być media partyjne. Powinny mieć stabilne finansowanie, żeby prezentowały bogatą ofertę programową. Oczywiście nie tak, jak za komuny. Wtedy telewizja np. w sferze kultury trzymała niezły poziom, ale była tubą władzy. I tak jest teraz. Nie chciałem już tego wszystkiego firmować swoją twarzą, dlatego odszedłem.

św. Patryk.: Nie wszyscy cenią sobie własny honor i godność tak jak Sośnierz, firmują tę bolszewicką hucpę swoimi nazwiskami i twarzami tacy jak Kałuża, Kawulok, Kopeć, Puda, Szwed - ciekawe, czy mają jeszcze lustra w łazienkach?... tego nie wiem, ale założę się, że powywieszali duże biało-czerwone flagi przed swoimi domami

czesiohill: A ja wywiesiłem biało-czerwoną przepasaną (jak co roku za rządów PiS) czarnym kirem.

ozzej1: DonekT, piszesz nieprawdę. Flaga biało-czerwona nigdy nie zawiała nad Bramą Brandenburską, chociaż usiłował ją tam zawiesić chorąży Józef Paczkowski. Podczas uroczystości nadania jego imienia ZSZ nr.2 w Skierniewicach obecna była jego siostra oraz żona. Przybył także oficer Wojska Polskiego Jerzy Lewandowski, którego szlak bojowy wiódł od Sielc aż do Berlina. Był on wówczas listonoszem pułkowym i służył razem z Paczkowskim. W pewnej chwili podszedł do siostry Paczkowskiego z pytaniem, czy wie, w jakich okolicznościach zginął jej brat. Gdy zaprzeczyła, wyjaśnił, że po zdobyciu Berlina usiłował zawiesić na Bramie Brandenburskiej polską flagę biało-czerwoną jako świadectwo udziału w zdobyciu stolicy Niemiec także polskiego wojska. Gdy był już na szczycie i chciał umocować drzewce, został zastrzelony przez sojusznika – żołnierza sowieckiego. Wojsko radzieckie miało być uznane za jedynego zwycięzcę. Dawniej nie był to temat, który można było otwarcie poruszać, choć po cichu opowiadano o tym wydarzeniu. Oficjalnie podawano jedynie, że polską flagę zawiesił 2 maja 1945 roku na Kolumnie Zwycięstwa (Siegessäule) podporucznik Mikołaj Troicki, dowódca 7. baterii 3. dywizjonu 1. pal

donekT: Na udział sił polskich w walkach na ulicach Berlina, wespół z żołnierzami Armii Czerwonej, zgodę wydał Stalin. Przy takich okolicznościach, trudno mówić o wyłączności zwycięstwa ZSRR. Stalin nie musiał wydawać zgody.

św. Patryk.: donuś nie pisze nieprawdy, on bredzi jak zwykle

donekT: Komuś tradycyjnie skończyły się argumenty...