Film z nagraniem wybuchu w Mnichu
Prokuratura Rejonowa w Cieszynie wszczęła postępowanie w sprawie wybuchu, do którego kilka dni temu doszło w Mnichu. Śledczy badają, czy sprawcy użyli tego materiału wybuchowego, który zaznaczyli we wniosku o pozwolenie na przeprowadzenie eksplozji.
Przypomnijmy, huk był potężny i jak twierdzą świadkowie słyszany z odległości kilkunastu kilometrów. W poniedziałek wieczorem w Mnichu, w gminie Chybie, zaobserwowano dziwne zjawisko. Część osób, które widziały rozbłysk, jeszcze wieczorem ruszyła na poszukiwania źródła eksplozji. Pisaliśmy: Filmowcy napędzili strachu
Kilkanaście godzin po eksplozji przyznał się do niej w mediach społecznościowych „Czvjnik” – Sebastian Czajewski. Jego filmiki na YouTubie mają dwa miliony subskrybentów.
Śledczy badają, czy użyte podczas eksplozji wyroby pirotechniczne były tymi, na które policja wydała pozwolenie. Wątpliwości wzbudzają bowiem efekty zdetonowania ładunku. - Huk i łuna były bardzo duże. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że mogło dojść do zdetonowania czegoś więcej. To wymaga zbadania i wiadomości specjalnych z dziedziny ładunków wybuchowych i pirotechniki. Postępowanie to wyjaśni – stwierdził prokurator. Pisaliśmy: Wybuch pod lupą śledczych
- Scena z wybuchem została zrealizowana przez profesjonalnych pirotechników, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przy użyciu niezbędnej dokumentacji i z pełnym poszanowaniem norm bezpieczeństwa - czytamy w opisie pod filmem
red.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.