Zaolzie. Polacy przygotowują się do spisu powszechnego

krzysztof mm: od stu lat nie było lepszych w całej Europie warunków do swobodnego realizowania swoich narodowych ambicji - a że coraz większa część społeczności macha na nie ręką, bo zaczyna rozumieć, że narodowe flagi i zaklęcia to przede wszystkim narzędzia wykorzystywane cynicznie przez polityków i oszołomów, nic dziwnego, i żadne panele i górnolotne hasła tego nie zmienią

Mach: Zbyt łatwo stawiasz tezy krzysztofie mm: . Myślałem ,że stać cię na głębsze przemyślenia. To co tobie wydaje się oczywiste będąc w 100 % otoczonym własną nacją narodową pozwala ci z dystansem patrzyć na polską kulturę i życie społeczno- polityczne. Można odrzucić od siebie narodowe nacjonalizmy i stać się przynajmniej w teorii kosmopolitą w zalewie miałkiej polskości. Polskości, która nie wymaga od nas żadnego wysiłku osobistego, bo gdzie byś się nie ruszył w obszarze polskich granic wszędzie jest podobnie i toniemy w zalewie prozaicznych polskich spraw. Jesteś wśród swoich. Inaczej sprawy się mają jak staniesz się mniejszością na obszarze, na którym jeszcze tak niedawno twoi rodzice a na pewno dziadkowie stanowili większość i z dnia na dzień wkraczało w twoje życie obce państwo z własną administracją, językiem, kulturą i historią często stojącą w konfrontacji z historią losów twojego narodu, w którym twój byt tak nomen omen po marksistowsku tworzył twoją świadomość. Kiedy jednak splotem wydarzeń historycznych zauważasz, że u ciebie jest nowy gospodarz mówiący innym językiem, wprowadza własne porządki, majstruje przy twoim imieniu i nazwisku, decyduje czy da ci lepszą lub gorzej płatną pracę, wyrywa twoje dziecko do swojej szkoły, a co najwyżej pozwala ci się uczyć dodatkowo w języku przodków finansując a więc kontrolując ten proces, sprawy zaczynają wyglądać inaczej i wymagają nowych przemyśleń. Oczywiście masz wybór pomiędzy asymilacją, by nie było po nas śladu, a przyznaniem się do mniejszości na ziemi Twoich Ojców ,którzy niegdyś byli tu większością. Kiedyś, osiemdziesięcioletnia pani Kryglowa z Suchej ze łzą w oku, tak mi mówi, ..." moi dziadkowie i rodzice byli Polakami, myśmy chodzili do polskiej szkoły, nasze dzieci i wnuki a prawnuk już jest uczniem szkoły czeskiej". Nie ma próżni i nie ma internacjonalizmu. Za każdym razem kiedy wydawało by się ,że kosmopolityzm zatriumfuje wybuchają konflikty gdzie okazuje się ,że najbezpieczniej być wśród swoich.

krzysztof mm: mach - piszesz dużo ale nie na temat, w każdym bądź razie nie na temat mojego postu - powtórzę: od stu lat nie było lepszych w całej Europie warunków do swobodnego realizowania swoich narodowych ambicji i to jest fakt niepodważalny, tak samo jak to, że nacjonalizm mało kogo rozsądnego dziś podnieca, i żadna łzawa opowieść o babci Kryglowej z Suchej tego nie zmieni - stawiasz fałszywe założenia: albo przyznanie się do mniejszości albo asymilacja i ani śladu po nas - zasymilowani czy nie zostajemy sobą i zostawiamy ślady, zanika co najwyżej nacjonalistyczny ferment - w ostatnich ledwie paru dekadach kilka milionów Polaków urządziło sobie życie po całym świecie i doceniają wolność od więzów fałszywego przekonania o nadrzędności pojęcia "narodu" nad jednostką, i chwała bogu w cywilizowanym świecie nikt nikomu nie zabrania kultywowania tradycji w jakich został wychowany, czy to w USA, GB, Australii czy w Czechach - mógłbym jeszcze dodać, że jeśli kto Polakiem w Czechach się czuje i źle mu tam się dzieje, uwiera go i przeszkadza mu czeski język i czeskie państwo, dziś jak nigdy ma możliwość przeniesienia się za rzekę do rajskiego ogrodu cudownej narodowo-katolickiej polskości, będzie otoczony samymi wspaniałymi Polakami, uszy jego pieściła będzie piękna polska mowa z przebogatą kolekcją jakże miłych sercu i duchowi tradycji tradycyjnych starodawnych ozdobników typu kur.., pier..., wypier..., chu.., piz... itepe, itede, i jeszcze raz: tak korzystnej sytuacji Polacy za granicą nie mieli od dobrych stu lat, amen

Mach: Krzysztofie mm-ciebie, w ilości wpisów na tym forum nikt nie przebije i to pod różnymi nickami. W tym zakresie nie zamierzam się z Tobą licytować poza stwierdzeniem ,że zarzut twój na wstępie to czysta hipokryzja. Dodam, że dla ciebie każdy temat na tym forum jest dobry by czytelnikom serwować swoje antyklerykalne i antypisowskie poglądy. Korzystaj z tych przywilejów swobodnego wypowiadania się ile twój rozum zapragnie. Mamy pluralizm nie tylko w realizowaniu narodowych ambicji. Czesi, Polakom na Zaolziu od stu lat dokładnie mówią to samo co Ty. Czy uważasz ,że mają porzucić swój dom ,w którym mieszkali od pokoleń i to ich granice przeskoczyły. Nie myl emigrantów z wyboru z wypędzonymi.

Mach: Dziś dokładnie to samo co ty sugerujesz Polakom na Zaolziu, mówi podobnie Putin Ukraińcom na Krymie. Skoro w naszej rzeczywistości czujecie się źle wynoście się na drugą stronę granicy.

krzysztof mm: mach - czy Polacy na Zaolziu to emigranci czy wypędzeni, coś ci się chyba miesza - powtórzę jak komu mądremu, od stu lat nie było lepszych w całej Europie warunków do swobodnego realizowania swoich narodowych ambicji, jakoś nie potrafisz się do tego odnieść, a tylko tyle napisałem na początku i potem jeszcze pare razy - co Czesi Polakom powtarzają od stu lat tego nie wiem, wiem natomiast, że przyrównywanie sytuacji Ukraina/Rosja w sytuacji de facto wojny do tej tutaj Polska/Czechy w ramach UE jest po prostu głupie i tyle

Mach: Nie to ty się "motosz". Kilka milionów Polaków , którzy podjęli decyzję o opuszczeniu swojej ojczyzny, o których piszesz w poście z godz. 17: 32: 38 to emigranci z wyboru . To co ty sugerujesz w dalszej treści tegoż postu pod adresem Polaków na Zaolziu to porzucenie skrawka ojczystej ziemi i zawłaszczenie jej przez gospodarza, który jest na niej obecny od zaledwie 103 lat. Putin na Krymie jest 10 lat i dokładnie to samo sugeruje Ukraińcom i Tatarom Krymskim co Ty polskim mieszkańcom Zaolzia. Wojna jest o Donbas nie o Krym.

Oko: Dziwne, że niektórzy jeszcze z Polski nie wyjechali.