Pogwizdów: co z 300-letnim dębem?

donekT: Przekonamy się, ile warte są tego rodzaju deklaracje.

donekT: To, iż coś jest Pomnikiem Przyrody, nie jest uzależnione od decyzji Rady Gminy Hażlach. Organ stanowiący w chwili objęcia wyróżniającego się przyrodniczo obiektu ochroną, w sferze formalnej potwierdza jedynie pewien obiektywny fakt. Jeżeli sytuacja faktyczna od chwili objęcia ochroną nie uległa zmianie, drzewo nadal przejawia funkcje życiowe, nagłe zdjęcie ochrony w związku z realizacją jakiejś inwestycji i przekładanie dobra infrastrukturalnego ponad dobro przyrodnicze niekoniecznie jest uzasadnione. Dlatego uchwała powinna zostać zaskarżona. A mieszkańcy i osoby zainteresowane z władzami powinni spotkać się w sądzie, gdzie sprawa zostałaby uczciwie wyjaśniona. Próba urobienia opinii publicznej pod pozorem konsultacji, które powinny nastąpić przed wydaniem uchwały, trąci myszką.

donekT: A tymczasem co na to dendrolodzy? Czy zbadali obiekt pod kątem ewentualnego zagrożenia dla życia ludzkiego? Szacowany wiek dębu, jak na możliwości tego gatunku nie jest jeszcze mocno zaawansowany i jeszcze długo nie będzie. A może warto sięgnąć po rozwiązania zachodnioeuropejskie? Np. wymuszone ochroną przyrody miejscowe zwężenie drogi może przysłużyć się również pod kątem ograniczenia prędkości.

Drachenblut: Materiał tendencyjny i wybiórczy. Nie przedstawiono wypowiedzi drugiej strony, np. panów dendrologów czy mieszkańców. A usłyszelibyśmy zupełnie inne wypowiedzi od tych przedstawionych. Nie ma w materiale wypowiedzi pana projektanta, że może zmienić koncepcję, nie ma wielu innych ważnych wypowiedzi. Materiał rodem z TVP, a narratorka to jakaś porażka.

Selma: W materiale brakuje większości przekazu z tego spotkania. A brzmi on: mieszkańcy zostali uszczęśliwieni na siłę, nikt ich o zdanie nie pytał, nie chcą zbiorczej zatoczki zamiast dębu, bo wolą przystanek obok policji, są oburzeni postawą starostwa, która nie bierze pod uwagę ich opinii i z nimi nie rozmawia, bo, jak sądzi, nie musi. Panów dendrologów pokazano, ale pominięto treść ich wypowiedzi, a szkoda, bo wiele by nam mogła powiedzieć na temat rzekomych niebezpieczeństw. Nie pokazano, jak projektant przyznaje, że są inne opcje niż pierwotnie podano, że jednak się da, a nie, jak brzmiał pierwotny przekaz, zatoczka zamiast dębu to jedyna możliwość. A przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że spotkanie zostało zorganizowane na prośbę mieszkańców i osób zainteresowanych w sprawie dębu, a nie drogi. Nikt potrzeby remontu nie kwestionuje. Za to najcenniejsze drzewo we wsi musi zostać zachowane dla przyszłych pokoleń.

Halos: Matko, niech ktoś zmieni tę lektorkę proszę, bo uszy krwawią!

OWCZARZY1: A może zróbmy to co nasi dalecy przodkowie wróćmy na drzewa i niema problemu